Żyjmy, nikt nie woła

18 maja 2017

Polsko-polskim konfliktem jestem zmęczony. Siedzę w fotelu, palę papierosa, piję wino. Przyszła wiosna, jest już zielono, pięknie, coraz cieplej. Na półkach setki książek do przeczytania, w życiu, tak wielu ludzi do spotkania, spraw do poruszenia, wieczorów, a nawet nocy do przedyskutowania o chociażby życiu i śmierci i o tym wszystkim co pomiędzy. Nie wspomnę też ile jest jeszcze fotografii do wykonania, ile tekstów i wierszy do napisania, ile chwil ważnych do przeżycia – co nas obchodzą jacyś zidiociali politycy, którzy wraz z mediami wciągają nas w wir konfliktu skutkującego chorobą umysłową w przypadku najlepszym – w tym gorszym, utratą resztek samokontroli. Mówię dość. Proszę was – powiedzcie dość. Odpuśćcie. Zrezygnujecie. Zbojkotujcie wybór pomiędzy kijem a siekierą – wybierzcie wolność. Wolność od narzucanych narracją publiczną „poglądów”.

Namawiał mnie kiedyś dosyć znany literat, o ogromnym dorobku – nie mieszaj się w politykę, nie zajmuj się polityką, nie angażuj się w politykę. Nie posłuchałem. W wierzganiu swym kopałem na oślep. Pytaniem, rzecz jasna zasadniczym jest, co to jest polityka? Czy wyrażanie światopoglądu to już polityka? Czy bycie wierzącym to też polityka? Na tej zasadzie wszystko nią może być. Otóż dość. Polityka XXI wieku to media, nakręcanie ich koniunktury oraz wdzięcznie się do nich ludzi-marionetek, którym celem głównym jest zabłyszczeć na ekranie – dziś to daje władzę, a potem przekłada się na pieniądze. Wszelkie idee, głębie, wyzwania, społeczne cele – to tylko fasada, a którą ukrywają się te, wcześniej przywołane próżności. Dziś, jakie to znamienne, okazuje się, że oddawanie głosu w wyborach i w nich uczestnictwo staje się świadectwem uległości tak zorganizowanemu światu – światu pustemu, plastikowemu, sztucznemu, światu, w którym sprzedano już wszystko i wszystkich, w którym upadło słowo, dziennikarstwo, czytelnictwo i duchowość, w którym upadła uczciwość, zasady, wartości, sens. Ci, którym one pozostały, są wyśmiewani, wyszydzania, w przeróżny sposób deprecjonowani bądź eliminowani.

Takiego świata doczekaliśmy, taki świat współtworzyliśmy, taki jest dziś obraz finalny.
To żałosne. I w sumie banalne. Dlatego oświadczam – koniec z tym. Koniec z wyborami, z wiarą w obietnice płynące z gazet i ekranów, koniec z opowiadaniem się z fanatykami, kłamcami, mamiącymi fałszem i kłamstwem – obietnicami bez pokrycia. Nie potrafię dziś wskazać żadnego polityka, który choćby przypominał polityków minionego wieku … To wydmuszki. Marionetki. A może nawet pajace …

Zatem koniec. Basta. Mam to w … serdecznym palcu oraz w …
No cóż szanowni Państwo – niebo gwiaździste nade mną i pustka we mnie. Żyjmy, nikt nie woła …

I może ten tekst jest naiwny. Ta deklaracja na wyrost – ostatecznie nikt nie jest w stanie do końca zapanować nad emocjami, a tych jak zawsze, wiele…
Jednak doszedłem do pewnego punktu, od którego się przestawia hierarchię w swoim życiu. Z wiekiem też okrzepła pewnego rodzaju konsekwencja. Stoicyzm – złota reguła, złota zasada… ważna. Doszedłem też do wniosku, że nic od nas nie zależy, na nic nie mamy wpływu – WSZYSTKO decyduje się „gdzie indziej” – w zaciszu gabinetów, w rajach podatkowych, wśród ludzi, dla których my i nam podobni jesteśmy NIKIM …

Takimi pozostańmy. Szczęście jest tylko jedno – w wolności własnego wnętrza … być może …

Wykorzystanie zdjęć lub tekstów bez zgody autora zabronione

Projekt i realizacja: agencja interaktywna futuresystems.pl