Pogarda

16 stycznia 2015

Nasza debata o kulturze wciąż trwa. Jest wątła, ale przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. Z jednej strony Polacy do tej pory nie stworzyli społeczeństwa obywatelskiego i hołdują zasadzie – wszystko o nas bez nas, a z drugiej strony jest pokaźna grupa zadowolonych ze swojej roli i osoby błaznów poprzedniej epoki. Kto ich rozgrzeszył i nadał im prawo głosu rozsądźcie Państwo sami!? Do tego dochodzi medialny knebel propagandy nałożony na stanowiska krytyczne i mamy to, co mamy.
Dyskusja, która obecnie się toczy pod znakomitym felietonem Marka Jastrzębia w E-Tygodniku Literackim Pisarze.pl pokazuje to nader dobitnie. Zresztą nie chodzi o samą dyskusję, a raczej o wiele słów, wniosków, zdań, opinii, które padały już wcześniej. To była jedna z przyczyn rozejścia się dróg Redakcji Pisarze.pl i pana Żulińskiego. Odmienne zapatrywania na stan kultury w Polsce.
Ostatnio znakomicie ujął to, o co nam chodzi Zygmunt Miłoszewski ze sceny Teatru Wielkiego. Rzucił w kierunku naszych polityków, w tym Pana Prezydenta, że mają niezły tupet, że tutaj przyszli … i dodał:

Jestem artystą, który nie wziął od państwa ani złotówki w swojej karierze. To jest biznes w stu procentach prywatny. Ja się nie dopominam o kasę. Ja się dopominam tylko o to, żeby kultura przestała być w pogardzie, zaniechaniu. Nie dlatego, że jestem artystą, który potrzebuje pieniędzy, tylko dlatego, że kultura to nie jest jakaś tam migająca rozrywka. To jest sztuka buntu, sztuka myślenia, sztuka zadawania pytań. I o tym mówiłem, a nie o pieniądzach, bo pieniądze mam w dupie. Nie potrzebuję od państwa ani złotówki.
To jest właśnie stanowisko, pod którym mogę się podpisać w pełnej rozciągłości …
Niestety

Wykorzystanie zdjęć lub tekstów bez zgody autora zabronione

Projekt i realizacja: agencja interaktywna futuresystems.pl