Krzysztof Gąsiorowski – poeta kompletny

2 marca 2018

Krzysztof Gąsiorowski, którego nie dane mi było poznać.

Krzysztof Gąsiorowski – poeta legenda, człowiek legenda, bo przecież tyle o Nim słyszałem … od Kolegów i Przyjaciół, od innych poetów.

I co z tego? No to z tego, że to był … poeta kompletny.

Poeta do bólu prawdziwy, z tych najprawdziwszych.

Jako człowiek, równy człowiekowi, naturze ludzkiej ułomnej, jako poeta, równy bogom i muzom. I zapewniam Was…

Pamięć o Krzysztofie Gąsiorowskim nie zginie.

Wierzę, że jeszcze trochę pożyję. (być może to złudne – niezbadane przecież są wyroki losu…)

Ale i tak wierzę mocno, że w tym czasie nie pozwolę na unicestwienie pamięci o kilku ważnych, wielkich i niesamowitych poetach, których poezja być może dziś nie jest w centralnym obiegu Lipsko-Zagajewsko-Świetlickim czy jakimś innym, który nam się (również złudnie) wydaje jeszcze żywym, choć naprawdę również jest dojmująco społecznie martwy – jak i inne obiegi. Wszelkie obiegi poezji są dziś martwe, w martwym świecie, martwych dusz, w teatrze cieni i marionetek. Los poety jest dziś – ukryć się w korcu własnej emocji, erupcji słowa, umiejętności zachwytu, wiary w niedotykalne i unieść ten krzyż ze sobą w Nieistotnie i Zapomniane.

Jednak oświadczam. Póki my żyjemy będziemy o tę Pamięć walczyć. Ja przynajmniej będę. Ale i kilku moich przyjaciół, co do których wiem, że i oni tę walkę podtrzymają, pociągną – bo w nią głęboko wierzą. Kto? Na pewno Andrzej Dębkowski. Andrzej Wołosewicz, Jurek Zimny, Kazik Burnat, Stefan Jurkowski, Staszek Grabowski … wymieniam „młodszych”… To są ludzie, którzy nie ograniczają się do ja, do własnej poezji, własnej twórczości i własnych słów. Oni wierzą w słowa innych poetów. Wierzą w samą Poezję oraz jej moc, siłę, naturę i potęgę. Czy nadużywam monumentalnych słów? Być może. Może sam tu do siebie (dla dodania odwagi i animuszu) krzyczę w lesie niemocy przekonując sam siebie, że ta wiara zarówno mnie jak i was ocali.

I cóż z tego? …

Dobrze mi z tym.

Czego i wam życzę.

A kogo chcemy ocalić? Czy też co… chcemy ocalić od zapomnienia?

Słowa, los i twórczość takich jak Krzysztof Gąsiorowski (na przykład, między innymi…)… Marek Wawrzkiewicz – również poeta fascynujący, niesamowity, jego każdy wiersz to jakaś przygoda, inny świat, poetycznie uknuta historia, esencja wrażliwości … czyta się i zadziwia taką lekturą.

Wczytajcie się w te wiersze. To są inne światy. Niesamowite przestrzenie. To jest sama esencja współczesnej polskiej poezji, która tak ważne rzeczy nam prawi o nas samych i o całym tym nędznym świecie.

Powiedzmy o losie poety – dziś, właśnie dziś – Gąsiorowskim: (dla przykładu…)

 

Jeszcze przed świtaniem,

oby cichutko, aby nie zbudzić

dzieci i utyskiwań żony,

 

nie płosząc wiernego krzesła,

co dotąd czekało przy biurku,

aż zdrzemnęło się w drzewie,

 

wstać i podejść do okna i

dotknąć ciemności.

 

A potem zawrócić do lustra

i zobaczyć w nim – tę pustą noc,

i pokój, i w jego ciemnych oknach

za sobą jarzące się

światełko.

 

I tak stać, nieruchomo,

jeszcze przez chwilę,

niemal wierząc,

że lustro się zabliźni.

 

Dotknąć ciemności, i zobaczyć w niej …. …. Wszystko? Los, miłość, życie, sens, swoją wiarę, i tak stać niemal wierząc, że lustro się zabliźni… !!!

Genialne !!!

Jak to ująć lepiej? A jednak – przecież my, poeci, będziemy zawsze próbować. Ale póki co, kapelusz z głów, przed tym co napisał Krzysztof. Przed tym co pisze Marek. Uczmy się od nich.

 

Krzysztof Gąsiorowski…

Poeta kompletny.

 

I przy tej okazji powiem słów kilka o książce. Książce, nad którą pracował Andrzej Wołosewicz jeszcze w czasie, kiedy żył Krzysztof, a którą udało się wydać dopiero

teraz, ale jednak! zatytułowanej „Liryka”

 

Oto ona.

Zapraszam już, z góry, na wszelkie promocje, które będą jej towarzyszyć.

Pamięć o Krzysztofie nie zginie.

Co było do udowodnienia.

Amen.

A najbliższa … promocja tej książki odbędzie się:

Wykorzystanie zdjęć lub tekstów bez zgody autora zabronione

Projekt i realizacja: agencja interaktywna futuresystems.pl