Zero polityki. Zero angażowania się. Zero tolerancji? Nie mogę patrzeć na to, co się w tym kraju dzieje. Ludzie poszaleli. Te słowa, ta retoryka, te emocje. To obłęd. Nie wiem dokąd on prowadzi, w każdym razie niewiele brakuje do przelewu krwi. Czy Polacy wtedy się opamiętają. Wygląda na to, że nie, gdyż do znudzenia powtarzam, iż to media tę spiralę emocji skutecznie nakręcają. Tylko wszyscy uważają, że wyolbrzymiam znaczenie mediów. W swym złudzeniu sądzą, że są wolni od ich manipulacji. Niestety, kochani, to niemożliwe. Tak funkcjonuje człowiek, jego natura. Ma on w naturze akcja – reakcja, po bodźcu następuje efekt. Każdą informację traktujemy podświadomie jako prawdę, choćbyśmy wiedzieli, że tak nie jest. Owszem – mechanizm intelektu wypiera ten efekt, i wtedy dzielimy prawdy na subiektywne i obiektywne, na własne i obce, na swoje oraz … na ich. To nawet dobrze, jeśli dopuszczamy w głowie, że ich prawda, to też jakaś prawda – tylko… cóż to jest … ta prawda. Kto jest jej właścicielem, strażnikiem, spadkobiercą. Czy istnieje jakaś prawda obiektywna? W takim świecie? Nie ma szans.
I docieramy do relatywizmu, do wątpliwości, do chaosu w głowie. Jedni pozbywają się dylematów i obierają jeden kurs. Wedle nich logicznie oczywisty. Inni dystansują się. Jaka postawa lepsza? Tu też nie wszystko jest jednoznaczne. Powstaje pytanie – kto tym steruje? I to bodaj najważniejsze dziś pytanie. Jedni i drudzy nie mają wątpliwości – jak zmusić i jednych i drugich do myślenia? Doprawdy nie wiem…
Może warto dziś wieczór obejrzeć dobry film? Zamiast tej całej histerii … Polecam, naprawdę. Dobrą książkę. Na przykład o wojnie na Bałkanach. W kolejnym numerze Pisarzy.pl zaproponuję arcyciekawą lekturę.
Na telewizję szkoda dziś czasu.
Bądźmy więc … bardziej wakacyjni – wyrzućmy te skrzynki, plazmy i elcedy na śmietnik, wyrzućmy portale informacyjne i to uprostytuowane dziennikarstwo obydwu stron barykady. Wyrzućmy emocje i odpocznijmy wreszcie.
Książka, film, kino, nawet w lipcu są jeszcze i działają niektóre teatry … Namawiam…