Poetka naszych serc

27 listopada 2013

Śpieszmy się kochać ludzi, bo tak szybko odchodzą. I odeszła rok temu od nas Basia Dziekańska … – Człowiek wyjątkowy w każdym calu. Pamiętam nasze wspólne wojaże krakowskie. Była mi bliska. Jako człowiek pogranicza sztuk – poezji i muzyki. Jako koleżanka z Krakowskiego Oddziału Związku Literatów Polskich. Jako kobieta, która więcej robiła dla innych niż dla siebie. Nie jestem w stanie dziś określić, co kochała bardziej. Poezję czy Muzykę? Chyba owo sztuk przenikanie, które prowadzi nas do pełni i harmonii.

Kiedy jechaliśmy na jakiś wieczorek autorski do Krakowa z moją żoną i córką mówiła właśnie o tym. W Jej poezji było tak wiele muzyki, a muzykę grała tak poetycznie… Trudno było się nie zasłuchać – w jedno i drugie. Pamiętam też wieczór autorski w chorzowskim Muzeum 30 listopada 2011 – w same moje imieniny. Basia – pełna werwy, animuszu, mądrości, chęci życia, bycia i tworzenia. Była jak wulkan, a jednocześnie stwarzała aurę spokoju, profesjonalizmu i świetnej organizacji. Przejedliśmy potem w jakiejś chorzowskiej knajpce całe honorarium… 11 kwietnia 2012 Basia miała swój ostatni wieczór autorski w naszej siedzibie na krakowskim Kazimierzu –  w kultowych piwnicach hotelu Rubinstein Residence. Było niepowtarzalnie i wyjątkowo. Wiedzieliśmy już, że Basia walczy z chorobą, że to będzie walka trudna… Choć Basia wyglądała wtedy fenomenalnie. Spójrzcie na portret, który Jej wtedy zrobiłem…

Obraz 042

Pamiętam – … tak, bardzo mocno pamiętam naszą ostatnią rozmowę, wtedy 11 kwietnia, późnym wieczorem wracaliśmy autostradą A4 po tym jedynym w swoim rodzaju wieczorze autorskim. Taki powrót wytwarza niepowtarzalną aurę: świateł nocy, drogi, rozmyślań … Mówiliśmy o życiu i śmierci, o sensie tego, co pomiędzy. O dzieciach, miłości, nadziejach i przeszłości… Mówiliśmy o tylu sprawach, ważniejszych niż my i ten dziwny świat, w którym wszystko przemija… Basia bardzo ciepło opowiadała mi o swoich bliskich. Zaliczała do nich pewne wyjątkowe małżeństwo poetyckie z Chorzowa – Basię i Jacka. Mówiła to z miłością, podziwem i przyjaźnią. I tak to jest, że dobro raz zasiane krąży wokół nas. Właśnie Basia i Jacek organizują dziś w Muzeum w Chorzowie wieczór pamięci Basi Dziekańskiej. W tym samym magicznym miejscu, w który całe długie lata Basia organizowała spotkania literackie „Wiersze na każdą pogodę”. Basia Dziekańska była właśnie (wierszem-?) człowiekiem na każdą pogodę.

* * *
byłam poetką
pamiętam

byłam poetką
jeszcze wczoraj

dzisiaj jestem
omszałą literą
pamiętam

Brakuje nam Cię Basiu … Dziś jesteś … Poetką naszych serc – Wielką, lśniącą literą życia.

Dziś o 17.00 w chorzowskim Muzeum  „Wiersz nie (za)pyta o pogodę”… Znam Muzeum, jego wspaniałą atmosferę takich spotkań oraz wspomnianych już Organizatorów. Tam będzie dziś naprawdę wielkie święto … poezji, muzyki … oraz pamięci i … tęsknoty. Za tym, co już nie wróci, ale dzięki takim inicjatywom można tęsknotę przekuć w pamięć i w trwanie – dla następnych pokoleń, dla poezji, sztuki, aby nasze przemijanie uświęcić i wciąż odradzać je na nowo.

Brakuje nam Cię Basiu, ale nie wiem, który to już raz dziękuję Opatrzności, że Cię kiedyś poznałem.

Obraz 076

Wykorzystanie zdjęć lub tekstów bez zgody autora zabronione

Projekt i realizacja: agencja interaktywna futuresystems.pl