Przyszła wiosna. Przed nami zmiana czasu… Wielki Tydzień. Wielkanoc. Zastanawiam się ile wiosny wleje się w nasze serca, jak też, ile duchowości rozniecą te najważniejsze chrześcijańskie Święta? Czas się jakoś wypełni. Przepłynie, przeminie. A my? Czym się napełnimy, czym wypełnimy i jak nadal będziemy przemijać? Bo przemijać też można różnie. Można pięknie przemijać, z uśmiechem wewnętrznym, z zadowoleniem, spełnieniem i życzliwością i można przemijać z goryczą, frustracją i złośliwością. Choć dziś najpowszechniej przemija się z egoizmem. Z samospełnieniem, samorealizacją, z mentalnością, że ja, to cały świat. Otóż nieprawda. Ja, to nie cały świat. Ja – to jego cząstka. Pochodna. Wypadkowa. Ja – to tajemnica. I świat – to tajemnica. Przestają takimi być, kiedy rozpowszechnia się tezę: „Bóg umarł” /Nietzsche/. Pod takim graffiti ktoś jednak /rozsądny/ podpisał – Nietzsche umarł – Bóg. I niech to pozostanie za wszelki komentarz.