Do debiutantów w związku z ogłoszeniem E-dwutygodnika Pisarze.Pl

29 listopada 2017

Pragnę uspokoić wszystkich debiutantów. Wasze książki dotarły i stanowią przedmiot mojej lektury. Należy jednak zaznaczyć, że poezji nie „czyta się” jak powieści. Poezję czyta się inaczej. Bardzo detalicznie i powoli. Z rozwagą, namysłem i wnikaniem. Z daniem sobie czasu na „leżakowanie” w myślach. Na moment zaiskrzenia. Tylko wtedy da się napisać o poezji coś sensownego i szczerego. Bywa oczywiście tak, że … nie zaiskrzy. Co wtedy? Wtedy się o takiej poezji nie pisze. Nie chcąc robić przykrości autorowi, ale i samemu sobie pisząc krytycznie bez łączności formalnej i treściowej. Rzecz jasna bywają teksty słabe, jakieś dziwne , toporne metafory, grafomańskie zapędy i myśli dziwnej treści. Ukazały się drukiem „na koszt własny” i uzurpują sobie roszczenie byciem literackim debiutem z literaturą nie mając jednak wiele wspólnego – i co wtedy? No, wtedy jest gorzej. Nie wiadomo co z takim delikwentem uczynić. Odradzić dalszą „karierę”? Czy zamilczeć? Ta decyzja nie jest prosta i często bywa pochopna, ale i często bywa zaczynem głębokiej urazy personalnej. No cóż. Wchodzę zbyt głęboko w szczegóły kuchni literackich ocen i ich owocowania tekstami.

W środowisku krąży głęboko filozoficzna anegdota, o stole, przy którym biesiaduje czterech poetów. Kiedy jeden z nich musi opuścić kompanów, kolega po jego wyjściu z pomieszczenia wygłasza następującą deklarację namiętności – ech, poszedł wreszcie, ten pie——y … grafoman. I rzecz mogłaby dotyczyć nawet czterech … noblistów. Choć to sytuacja mało realna i niezbyt przemawiająca do wyobraźni. Zostańmy przy czterech zwyczajnych „członkach stowarzyszeń twórczych”… będzie bliżej do uchwycenia istoty…

Sądzę jednak, wracając do sukcesywnego – reklamowanego przez Redakcję E-dwutygodnika Pisarze.Pl – omawiania debiutów, że … spokojnie. Po kolei. W swoim czasie, ale i trzeba się liczyć z tym, że jakiś tom nie zostanie omówiony. Proszę wtedy być silnym i uwierzyć – tak było lepiej. Dla wszystkich. Można przecież dalej robić swoje. Nikt tego nie broni.
W pozostałych przypadkach zalecam daleko posuniętą oraz szeroko pojętą – ogromną i głęboką cierpliwość. To cnota w literaturze bezcenna. Ponadczasowa. Recepta na wieczność.

W pewnym sennie niefortunna była deklaracja Redakcji, że „omówimy każdy tom” zdając sobie sprawę, że to nie jest realne w dzisiejszym świecie, w którym każdy może wydać za własne pieniądze co chce. Muszę to niejako sprostować – postaramy się omówić jak najwięcej. Może to jest najbliższe prawdy.

To tyle w kwestii uspokojenia debiutantów. W kwestii przekazania im też wyrazów uznania i podziękowań, że zdecydowali się na podjęcie ogłoszonej akcji i zareagowali na ogłoszenie. Za tomy dziękujemy. I pozdrawiamy życząc dalszych inspiracji twórczych.

Wykorzystanie zdjęć lub tekstów bez zgody autora zabronione

Projekt i realizacja: agencja interaktywna futuresystems.pl